niedziela, 12 marca 2017

Pomysł.

- Nie pamiętam nawet, który z nas wpadł na ten posrany pomysł.
- To musiałeś być ty, Iwa-chan. - wyluzowany, acz jakby lekko naburmuszony głos przeciągnął ostatnią samogłoskę, podczas gdy ładnie wykrojone, bladoróżowe usta ułożyły się jakby troszeczkę w dzióbek.
     Zapadła cisza. Dwa głosy o podobnie głębokim oddechu tworzyły niemy monolog nie odzywając się. Słychać było jedynie te oddechy, przez swoją powolność podobne westchnieniom.
- Chyba żartujesz. - odparł bardziej szorstki głos niedowierzającym burknięciem. - To ty przyniosłeś to świństwo, nie ja.
     I znów zapadła cisza. Powolne drżenie powietrza poruszanego jedynie leniwym ruchem klatek piersiowych przechodziło bez echa. Od czasu do czasu cmokały usta ocierające się o bibułkę.
- Nic nie powiesz?
- Jeszcze nie śpię. - Z powolną odpowiedzią znów poruszyło się zastałe powietrze pokoju.
     Nawet dłonie poruszały się cicho i bez pośpiechu. Także wtedy, gdy jedna zakryła drugą i uniosła razem z przedramieniem do góry.
- Hmm? Iwa-chan, ty...?
- Nie robię nic niewłaściwego. Jesteśmy przyjaciółmi, mogę przecież dotknąć cię, to nie jest nic zbereźnego. Poza tym... To dobrze wygląda.
     Półprzytomny wzrok spoczywał nieruchomo na uniesionych dłoniach z przeplatającym się widokiem rozczapierzonych palców.
- Co...?
- Mm? - niskie, przyjemne mruknięcie. - Nasze palce.
     Trochę szersze i nieznacznie krótsze palce kwadratowej dłoni poruszyły się jak za mgłą. Zmieniły położenie na szczuplejszych, lecz wciąż męskich odpowiedniczkach prostokątnej dłoni o wypielęgnowanych paznokciach. Kciuk i wskazujący lekko ścisnęły wskazujący odpowiedniczki, która też zgięła palce. Wywołało to sekundowe zmarszczenie się ciemnych brwi.
- Ale rozluźnij je... - Mniej zgrabne opuszki pogładziły zaciśnięte palce, musnęły knykcie. Skóra ocierająca się o skórę wydawała minimalnie dosłyszalne szuranie. - Rozluźnij... - Delikatniejsza dłoń rozluźniła się. - ...Widzisz? - dopytał brunet, nie przestając delikatnie stykać przestrzeni ich ciał. Skóra dotykała skóry. Muskały się, choć nie ważne jak blisko, wciąż nie miały ze sobą kontaktu. Jakby coś było między nimi. Jakby skóra, mięśnie, kości oddzielały to, co tak naprawdę powinno się dotknąć. Linie papilarne palca wskazującego dłoni o krótszych, bardziej zaokrąglonych paznokciach musnęła małe wgłębienie środkowego palca, jedyne wyraźne zniekształcenie w miększej strukturze zgrabnych odpowiedniczek. - To lekkie wgłębienie masz od intensywnej nauki pisania. - poinformował głębszy głos o znużonym, sennym rytmie. Bardziej szorstka skóra naparła na prostokątny paznokieć i opuszek palca wskazującego. Chwilę gładziła miękką strukturę, oglądając odbijającą przytłumiony blask światła powierzchnię. - Trochę bardziej płaski opuszek... - zamruczał, by zaraz zsunąć się pomiędzy twardymi knykciami i jasną, napiętą między nimi skórą na delikatnie chropawą, podrażnioną tkankę między kciukiem a drugim palcem. - Znów łuszczy ci się skóra od zimna... Ciągle tak masz, odkąd zacząłeś ćwiczyć... - Drugą część zdania już szepnął, przed wydmuchnięciem oddechu pachnącego intensywnie słodkawą wonią ziół. Ponownie rozczapierzone palce splątały się z tymi szatyna, poplątały gdzieś pomiędzy tak, że nie dało się ich już rozróżnić. Jego były jego, a może już ich wspólnymi? Czy jeśli były wspólne, zmieszała się ich krew, limfa, łzy w kanalikach łzowych? Czy ich serca biły wspólnym rytmem?
     O sufit rozbił się słodki zapach palonych ziół.




__________________________

Witajcie.
Ten tekst powstał po drugiej w nocy, wpół marzenia o zapaleniu papierosa przy otwartym oknie i wpół rozważania o tym, czego mi brakuje. Dlatego interpretacja treści - dowolna.
Dawno nic nie napisałam, więc pomyślałam, że to dobra okazja, żeby to wrzucić. Ot, tak, dla siebie.
Mamy tu jeszcze jeden gotowy one-shot, w którym wciąż brakuje komentarza Kiasarin-san i jej kliknięcia "opublikuj". Pewnie będzie mi miała za złe, że właśnie ją zdradziłam. Dlatego nie powiem jej, że coś wrzuciłam, może kiedyś sama to odkryje.
Również stąd notka odautorska nie w postaci cytatu. Wybaczcie mi to naruszenie estetyki.
Trzymajcie się~
Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz