wtorek, 18 października 2016

Haikyuu!! drama quest - rozdział 13


     To był długi dzień pełen ćwiczeń. Nauka znikania od Kenmy nie szła brunetowi tak świetnie, jak by chciał. Wiadomo, że dwa dni nie wystarczą, że to sztuka, którą opanowuje się latami i z dużym nakładem sił na początku ale jednak... Zużył sporo sił na to, by mieć jakieś efekty już, teraz.
     Rozmyte kontury jego postaci to jak na razie wszystko, co zdołał osiągnąć. W ostateczności mógłby udawać ducha...

     Zadowolony, po ciepłym prysznicu, w bieliźnie i podkoszulku Iwaizumi podążał do łóżka, chcąc się na spokojnie wyspać i poćwiczyć wcześnie rano.

- IWA-CHAAAAN! - Demon z niezadowoloną miną siedząc w łóżku dzwonił ręcznym dzwonkiem z całej siły. Jego moce telepatyczne sprawiły, że brunet na pewno usłyszał jego wołanie. Teraz zniecierpliwiony i skupiony wpatrywał się w drzwi swojego pokoju. Czekał w napięciu. Gdy zobaczył ruch przy klamce wypalił: - Pomóż mi znaleźć czapkę na mój drugi róg. Nie wiem gdzie się podziała. Iwa-chan~... - Demon w pidżamie i czapce z pomponem na głowie wymachiwał drugą, identyczną, tylko nieco mniejszą jaką miał w dłoni. Miała być jeszcze 3 na drugi róg, ale gdzieś się zapodziała.
Chłopak wpadł do pokoju, po czym zatrzymał się w pozycji wciąż pochylonej, słysząc jego prośbę.
- PO TO MNIE TAK WOŁASZ?! - krzyknął z niedowierzaniem, opuszczając wzięty na wszelki wypadek miecz, po czym podszedł, zabrał mu czapeczkę i najzwyczajniejszym krokiem podszedł do okna. Otworzył je zamaszyście, wyrzucił mini czapeczkę i z kamienną miną zatrzasnął okiennicę. - Już. - oznajmił, kierując się do drzwi. - Masz równowagę. Śpij do ciężkiej... - Resztę jego słów zagłuszył trzask zamykanych za nim drzwi.
- WRACAJ IWA-CHAN! - Moc ponownie zadudniła w uszach Iwaizumi'ego gdy zezłoszczony Oikawa wyskoczył z łóżka. Cóż... Mógł interweniować wcześniej jeśli chodzi o czapkę, ale... zbyt się zapatrzył na wyjątkowo obcisłą bieliznę swojego rycerza. - Teraz mi będzie zimno w rogi! - poskarżył się otwierając drzwi i wybiegł za chłopakiem. - Are? Jesteś zmęczony? - zauważył widząc podkrążone oczy bruneta. - No to upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. - zapewnił łapiąc go za rękę i ciągnąc z powrotem do pokoju. - Ty się wyśpisz komfortowo a mnie będzie ciepło. - zaproponował popychając rycerza na swoje łóżko. - Zobacz jakie jest mięciutkie i wielkie, na pewno będzie ci się dobrze spało. - zapewnił z uśmiechem też wdrapując się na materac.
- Co...? - spytał mniej przytomnie, zauważając tylko, że jego miecz upadł gdzieś przy wyjściu. Zmęczony umysł odebrał zwielokrotniony, opóźniony dźwięk jego upadku, nakazując mu przymknąć oczy. A potem już nie chciało mu się ich otwierać. Mimo to spojrzał jeszcze na Oikawę. - Dobra... Trzymasz się swojej połowy. - uprzedził, nim zakopał się pod kołdrą. Z tak wygodnego materaca i tak by nie wstał, nie w tym stanie. - A spróbuj nie, nie będziesz miał w ogóle rogów do zakrycia... - mruknął jeszcze, wtulając twarz w poduszkę i obracając się tyłem. Przez bycie obserwowanym na pewno by nie zasnął.
- Do~brze, będę się trzymał swojej połowy. - zapewnił z uśmiechem. - Swojej połowy Iwa-chana. - dodał wesoło zaraz wtulając się w jego plecy. Brunet i tak już przysypał, więc nie powinno robić mu to problemów, a Oikawa zawsze był pewien, że milej mu się będzie spało czując zapach Iwa-chana. Wtulił się nos w jego włosy i również odpłynął.


***


    Iwaizumi zawsze stał na straży. Zawsze, o ile stał lub siedział, gotów był biec... Jednak były takie chwile, zwłaszcza późno w nocy, kiedy po prostu spał. W końcu był człowiekiem. Ostatnio był nawet tak senny, że zasnął u Oikawy... No cóż. Nic nie mógł na to poradzić nie? Tym razem też było mu tak błogo... Tak błogo we własnym łóżku, że już przymykał powieki...
- Iwa-chan... - Skrzypnięcie drzwi i niepewnie wystawiona z za nich głowa musiały zbudzić bruneta. Zlokalizowawszy jego postać pod kołdrą Tooru nieco pewniej przeszedł przez drzwi. Tarmosząc w rękach poduszkę z idiotyczną czapeczką na głowie liczył... liczył, że Hajime go nie wyrzuci. - Nie mogę spać Iwa-chan... - poskarżył się.
- Ych. - Brunet zdobył się tyko na niezrozumiałe stęknięcie, gdy zmuszony był podnieść jedną powiekę. Czego on chciał? Przecież on już spał. Liczył, że mu kakao na sen zrobi... Czy co... Dorosły facet. No kto by pomyślał. Jednak wciąż miał w pamięci, jak ten przychodził do niego jak był mniejszy, nawet jeśli Hajime nie mówił, że nie może spać. Dlatego też uniósł drugą powiekę. - Co mam z tym zrobić...? - mruknął licząc chociaż, że szatyn wie co by mu pomogło w zaśnięciu.
- Utulić mnie do snu? - zaproponował z miną idioty. Zamknął za sobą drzwi i podszedł wspinając się na łózko. Poduszkę rzucił obok głowy rycerza. Chwilę później wylądowała na niej głowa ozdobiona rogami. - Mogę z tobą spać? - Oikawa oparł policzek na ułożonej na poduszce ręce i wpatrzył się w bruneta proszącym spojrzeniem.
- Ych. - powtórzył bardziej trzeźwo. Wykrzywił lekko brew, jednak nie uniósł nawet policzka z poduszki. Po prostu podniósł lekko kołdrę. - Ale nie będę cię tulił do snu, nie jesteś dzieckiem... - zastrzegł, zakrywając go i sprawdzając, czy na pewno jest opatulony. Może wystarczyło ciepło i monotonia cudzego oddechu żeby udało mu się jednak zasnąć? Z drugiej strony głupio żeby Iwaizumi zasnął a on męczył się dalej. Coś dla niego zrobić musiał, nie? Choćby w podzięce... Wyciągnął więc dłoń i ułożył ją na jego głowie. Wsunął palce w jego brązowe włosy, zaczynając go lekko głaskać. - Śpiewać nie umiem więc na kołysankę nie licz. Dobranoc. - oznajmił kategorycznie, trzymając jednak samemu oczy otwarte. Tak żeby się upewnić, że zaśnie.
- Dobranoc. - Oikawa uśmiechając się ślicznie wtulił się w drugą rękę bruneta szybko odpływając pod przyjemnym dotykiem ciepłej dłoni. Całe łóżko, no poza poduszką, pachniało brunetem. Oikawa czuł jego ciepło. Od wczoraj myślał tylko o tym, by po raz kolejny tak przy nim odpłynąć i okazja nadarzyła się nad wyraz szybko.
     Widząc jego spokój i słysząc równomierny oddech Iwaizumi ziewnął raz jeszcze i sam zamknął wreszcie oczy. Tym razem chwilę to trwało, ale wrócił do stanu zasypiania i wreszcie sam zapadł w sen, mimo wszystko zapominając wyplątać palce z miękkich włosów.


***


     Gdy Iwaizumi zajrzał do króla tego wieczoru ten już spał pochrapując słodko od czasu do czasu. Gdyby rycerz poświęcił chwilę zauważyłby, że kawałki mruknięć Tooru układają się w zdrobnienie którym zwykle władca demonów go raczył. Zapowiadało się, że to będzie pierwsza noc bez wizyty Oikawy od naprawdę dawna.
     Jednak rycerz się przeliczył. W momencie gdy Iwaizumi zmęczony padł na łóżko, przez zamek przeszła olbrzymia fala energii, gasząc wszystkie świeczki i wprawiając w drżenie szkło. Z całą pewnością epicentrum tego fenomenu był pokój Oikawy.
- Oikawa. - stwierdził pewnie przed samym sobą Iwaizumi, czując znajomą energię i w myślach szacując jej siłę. Coś się stało? Ktoś go napadł? Po plecach przeszedł mu zimny dreszcz. A co jeśli fala trwała, a jej źródłu coś się stało? Raczej nie wierzył w taką wersję, mimo to zaniepokojenie popędziło go w piżamie, z ledwie dobytym mieczem w stronę pokoju Oikawy. Opierając się rozchodzącej fali czym prędzej otworzył drzwi, gotów do walki w razie gdyby coś się działo.
- Iwa-chan?- Oikawa ze łzami w oczach spojrzał na drzwi. Zacisnął mocniej dłonie na kołdrze sprawdzając, czy to aby nie sen i wyciągnął ręce przed siebie chcąc by brunet go przytulił. - Iwaaa-chaaan~... - zachlipał żałośnie widząc, że rycerz do niego nie podchodzi. - No chodź tu, chcę sprawdzić, czy na pewno jesteś prawdziwy! - zażądał nadal roztrzęsiony.
     Brunet w pierwszej kolejności przystanął, pozwalając sobie przeanalizować sytuację. Gdy już ustalił, że nic się nie stało, dał sobie sekundę na odetchnięcie z ulgą.
- Prawdziwy? - powtórzył po nim pytająco, opuszczając miecz i zbliżając się ostrożnie. Ale Oikawa też był prawdziwy, nie był żadnym podstępem mającym ich odseparować. Lekcję o iluzjach przerobił już dawno. Przysiadł na brzegu łóżka, czując, jak adrenalina ustępuje miejsca zmęczeniu po tym chwilowym szoku. - Co się stało?
     Oikawa rzucił się obejmując Iwaizumi'ego w pasie. Leżał przodem do niego, opierając swoją klatkę piersiową na jego udach. Zmartwiony nadal mocniej wtulał twarz w brzuch chłopaka.
- Miałem zły sen. - Wyjaśnił pociągając nosem. - I... Iwa-chan mnie w nim zostawił. A potem stało się coś jeszcze gorszego. Iwaaa-chaaan zostań tu ze mną, nie chcę, żeby to się spełniło! - Popatrzył na bruneta z autentycznym przejęciem i strachem. Hajime był w końcu dla niego najważniejszą osobą, nie mógł pozwolić jej odejść.

     Chłopak popatrzył na niego autentycznie zdumiony. Takiego wyrazu w jego oczach nie pamiętał. A przecież by pamiętał gdyby taki już się zdarzył, prawda?
Chcąc go uspokoić wsunął palce w jego włosy i zaczął go powoli głaskać, żeby się wyciszył. Coraz częściej ostatnio powtarzał ten gest, jednak tym razem wyjątkowo chciał, żeby Oikawa przestał robić tą wystraszoną minę. Nie dość, że nie miała sensu, to jeszcze sprawiała jakoś, że on sam się martwił.
- Głupek. - fuknął na niego, kręcąc głową. To on go przygarnął gdy był dzieckiem, ale momentami, a przy ostatnich nocach coraz częściej, miał wrażenie, że to on powinien opiekować się Tooru. - Nie mówiłem, że jestem twoim rycerzem? Rycerz nie opuszcza swojego pana, chyba, że jest zdrajcą albo zostaje oddalony. - powtórzył stanowczo i ułożył jego głowę na swoich kolanach. Później go przeniesie. - Ja miałbym cię opuścić? - prychnął. - Absurd jakiś... Nie wierz w takie głupie sny, Bakakawa.
     Jak z dzieckiem, no jak z dzieckiem... Muskając palcami jego ucho mruknął coś jeszcze żeby spał. W końcu chyba już więcej mu nie trzeba było, nie? Przecież go nie opuści.
- Iwa-chan nie jest zdrajcą, prawda? - dopytał się zmartwiony słysząc o takiej możliwości. - A gdyby był... wziąłby mnie ze sobą tam gdzie by znikał? - Nie chciał go oddawać. Iwaizumi był jego. A ponieważ natura bruneta nie pozwalała na przyznanie tego głośno... bo Tooru zarobiłby pięścią w brzuch, przez lata demon wypracował pomału sposób który pozwalał osiągnąć podobny efekt. Wystarczyło, że to on chodził za Iwaizumim, a nie zmuszał Iwaizumi'ego do chodzenia za sobą.
Uspokojony ruchami dłoni i obecnością bruneta pomału zasypiał.
- Nigdzie nie zniknę. - zapewnił go spokojnie, wiedząc, że nie o podejrzenie zdrady tu chodzi, tylko żeby nie znikał. Nie wiedział, czemu akurat do niego szatyn był tak przywiązany. Wszystkie powody, które do tej pory wymyślił brzmiały niedorzecznie. Nawet rodzicielskie przywiązanie nie brzmiało szczególnie wiarygodnie... Jednak stawiał na to. No i też na to, że mógł na niego zawsze liczyć, na nim polegać i mu ufać. Oczywiście, że by go nie zdradził. Teraz jednak Oikawa znów postawił przed nim zagadkę. Jeśli nawet by go zdradził miałby uciekać z nim? O co temu głupkowi znów chodziło... Był przecież pewien, że jako król nie zostawiłby swoich podwładnych. Nawet dla niego.
     Odetchnął pod nosem, patrząc na rozluźniającą się powoli twarz Tooru. Narobił mu mętliku w głowie i dołożył zagadek, po czym jak zwykle jakby nigdy nic odchodził do własnych spraw. Cały Oikawa... Ale mimo wszystko ulżyło mu, kiedy zasnął. Podniósłszy nieco jego tułów, podtrzymując głowę, przełożył go na poduszkę. Czas chyba iść do siebie. Jeszcze ten dureń znów nie da mu spać.
- To dobrze. - wymruczał jeszcze sennie demon i odpłynął. Gdy przemieszczono jego ciało złapał mocno za poduszkę i wtulił się jej miękkie wypełnienie z błogim westchnieniem. Jego Iwa-chanowi nic nie groziło.







Dzie zwiewasz Iwuś! >3< Wracaj do Toorumona!
...Właśnie odkryłam, że Toorumon może być połączeniem Tooru+demon lub Tooru+pokemon. xD Ach te gierki językowe.
Czy jakkolwiek to nazwać.
A odchodząc od mojej podekscytowanej paplaniny, obwieszczenie kochani, to przedostatni rozdział~!!! *w* Dlatego trzymajcie się mocno foteli, krzeseł, stołków czy nawet łydek, na czymkolwiek siedzicie, ponieważ nadchodzi ostatni~! >w<
Do zobaczenia za tydzień~!



Ej .3. czy tylko ja mam wrażenie, że te rozdziały zostały zbyt mocno skrócone? Szczeniaku? No ale dobrze... może to i ma jakiś sens... nie będę się kłócić .3. Jak na razie widzę, że mamy wstęp do w sumie końcówki ficka. Cóż... trochę mi żal, a trochę się cieszę, że całość będzie widnieć tutaj w jednym miejscu ;3



2 komentarze:

  1. Przedostatni? o.o kiedy, co, jak, gdzie? Mój mózg chyba tego nie ogarnął.

    OdpowiedzUsuń
  2. I w końcu nie wiem jaki los spotkał Kuroosutrę ;3;Uhuhuhuuuu już sobie nawzajem do łóżek wchodzą, mam nadziej na coś ciekawego w ostatnim rozdziale ~ OωO
    Ja ne

    OdpowiedzUsuń