sobota, 16 lipca 2016

Haikyuu drama quest - rozdział 8

     Oikawa obudził się i wstał mechanicznie kilka godzin później. Ziewnął przeciągle i otworzył oczy zauważając ze zdziwieniem brak drzew, krzewów czy trawy. Przez chwilę wpatrywał się tępo w fioletowe zasłony w swojej sypialni i malujący się za nimi ostatni pomarańczowy rys na niebie tego dnia. Gdyby wyjrzał przez okno nad jego głową świeciłyby pewnie pierwsze gwiazdy. Demon podrapał się po głowie z zastanowieniem. Najwyraźniej coś do niego dotarło, bo wstał szybko z łóżka i zarzucając sobie na ramiona pelerynę ruszył szybkim krokiem przez korytarz.
     Jasno świecące świetliki krążyły tępo w słoiku, próbując znów zaleźć wyjście. Złapanie ich wymagało więcej wysiłku, niż się na początku spodziewał, dlatego nie zamierzał ich tak od razu wyrzucać. Iwaizumi szturchnął słoik i zwrócił znów uwagę na pergamin, z którego czytał. Dorwał się chyba do jakiejś starej historii z tego zamku, jednak nie mógł być tego wcale takich pewien. O wielu z tych korytarzy nie wiedział, a przecież mieszkał tu tyle lat...
     Nagłe skrzypnięcie drzwi wyrwało go z jego myśli. Mechanicznie złapał za nóż leżący na stole, odwracając się.
     Jednak to tylko Oikawa widocznie wstał. Odłożył więc niebezpieczny przedmiot ukradkiem.
- Wyspałeś się w końcu, Oikawa? - rzucił, ciekaw po co go odwiedzał o tej porze.
- Jo ho Iwa-chan~... - Król uśmiechnął się i pomachał swojemu rycerzowi. Nie przejął się zbytnio nożem. W końcu Iwa-chan miał prawo czuć się zagrożony, choć szatyn naprawdę starał się zrobić co tylko można aby czuł się bardziej komfortowo, ale cóż... Hajime sukcesywnie usuwał wszystkie przytulne i miłe rzeczy jakie Oikawa przynosił do jego pokoju aby go trochę ocieplić... A przyniósł naprawdę sporo... - Może nie "wyspałem" ale obudziłem się, a ciebie nie było obok, więc poszedłem cię szukać~... - stwierdził pewnie i usiadł sobie jakby nigdy nic na łóżku chłopaka.
- Aha. - mruknął, gładząc kciukiem skraj pisma. Przyglądał mu się chwilę, po czym wrócił wzrokiem do świetlików. Trudno było uwierzyć, że w trawie się jakoś nie gubią. - Przecież nie śpimy razem. - zauważył w końcu, zerkając na niego. Na oślep sięgnął do szuflady i wyjął ogarek świecy, potem jakieś pudełko, a w końcu połowę zrobionej dziś przez siebie maści w naczyńku. Drugą połowę oddał wcześniej Kenmie, do sprawdzenia.
     Podniósł się, żeby bez słowa podejść i podać mu naczyńko w wyciągniętej dłoni. W końcu wyjaśniał mu już do czego to, to po co miał się tłumaczyć.
- A szkoda~... - westchnął Oikawa. Z jego uśmiechu dało się wyczuć marzycielską nutę gdy odchylił się w tył spoglądając na sufit. Musiał przyznać Kuroo i Kenmie racje. Nie chciał się z nimi zgadzać, ale faktycznie... nie wiedział jak zacząć.
     Gdy brunet do niego podszedł Oikawa spojrzał na niego i na wyciągniętą dłoń po czym uśmiechnął się, złapał Iwaizumiego za nadgarstek i pociągnął na siebie na łóżko.
- O-oi! - warknął na niego, tracąc równowagę, gdy jego noga została podcięta byleby upadł. - Zwariowałeś?! - rzucił zsuwając nogę z jego uda, w które uderzył, pomiędzy nie i podpierając się na rękach, już czując napływającą z zażenowania i złości do twarzy krew. - Nie boli cię coś?! - upewnił się, marszcząc brwi i oglądając go w skupieniu. Jego, a dosłowniej jego twarz, bo nie odsunął się jeszcze dość daleko. I był stanowczo za blisko jak na siebie. Oikawa nie wyglądał jakby coś go bolało. Dlatego też chłopak podniósł jedną rękę i przyłożył mu pięścią w brzuch. Nie na tyle mocno by coś mu zrobić, ale na pewno na tyle żeby żałował. - Co ci wpadło do głowy, Bakakawa...
- Ouw. - Szatyn skrzywił się od ciosu, mimo wszystko jednak nie tracąc rezonu. Z uśmiechem podniósł rękę, dłoń układając na ramieniu szatyna. W obecnej chwili chciał tak po prostu sobie poleżeć. - Chciałem po prostu aby Iwa-chan się nieco rozerwał, uśmiechnął i spędził ze mną trochę czasu, a nie czytał nikomu nie potrzebne zwoje. - wyjaśnił z niewinnym uśmiechem.
- I mam to robić na tobie...? - burknął niedowierzająco, schodząc z niego i siadając obok. Wciąż miał lekko zmarszczone brwi, kiedy spoglądał na świecący słoik w ciemnym pokoju. - Poza tym nie czytałem jak wszedłeś. - dodał jakby na swoje usprawiedliwienie i sięgnął po zostawioną maść. Położył ją na jego brzuchu. - Twoja maść na ręce. - przypomniał. - Czy co tam sobie chcesz... - dodał, w dalszym ciągu czując lekkie zażenowanie. Rozrywka, o tej porze właściwie w nocy...? Jaka rozrywka, poza czytaniem? No chyba, że wybierali się na spacer... Czy coś.
- A czemu nie na mnie~...? - zapytał. Oikawa przesiadł się tak aby siedzieć luźno po turecku i wpatrzył się w swojego rycerza. - Twierdzisz, że nie jestem wygodny? - Demon nadął policzki i spojrzał na bruneta z dziecięcym wyrzutem w oczach. Chciał się z nim podroczyć i spędzić trochę czasu. Nie chodziło o nic więcej.
     Gdy dostał maść zaciekawiony obrócił pudełeczko delikatnie w palcach, później odkręcił nakrętkę i niepewnie zajrzał do środka ostatecznie wąchając zawartość.
- Pachnie jakoś tak delikatnie słodko. - stwierdził z uśmiechem. - Dziękuję, że o mnie pomyślałeś Iwa-chan~...
     Iwaizumi mimowolnie uśmiechnął się do niego. Zdecydowanie czasami czuł się, jakby to on był tutaj tym starszym... Zwłaszcza, gdy Oikawa wygłupiał się w taki sposób i stroił takie miny.
- Taki worek na kości miałby być wygodny? - zapytał, żeby jeszcze trochę go naburmuszyć. Śmiesznie wtedy wyglądał. - No... Nie ma za co. - Wzruszył lekko ramionami, trochę odwracając wzrok na jego podziękowanie. No, jak by nie było... To nic takiego.
- Oczywiście, że jestem Iwa-chan~... - powiadomił go uśmiechając się pewnie. Rozłożył ręce i poklepał się po brzuchu. - No chodź zaraz się przekonasz. Przytul się do mnie. - poprosił wesoło. Iwaizumi lubił jak Oikawa się dąsał i demon odkrył to już dawno temu. Za to Tooru uwielbiał gdy brunet go przytulał, ale obiekt jego pożądania chyba jeszcze tego nie dostrzegł, przynajmniej według Demona... Bo przecież gdyby było inaczej to by go przytulił.
- Nie. - Natychmiastowo spąsowiał. Co mu tak zawsze zależało na tym przytulaniu... Przecież to był na tyle intymny gest, że chyba... Chyba... No właśnie, co? Jasne, że by się przytulił, bo było to całkiem przyjemne, ale przecież był już duży, nie był dzieciakiem którego się traktuje jak maskotkę... Co on sobie myślał? Bakakawa.
- Czeemu!? - jęknął starając się przytulić Hajime mimo jego wzdrygnięcia się i lekkiego odsunięcia od niego. Niestety nawet atak z zaskoczenia nikt nie dał i Oikawa rozpłaszczył się na łóżku brzuchem na dół. - Nie lubisz mnie? - zapytał spoglądając na przyjaciela spod grzywki. Nie widział innych powodów.
- Lubię. - potwierdził poważnie, mimo wszystko unikając tego jego przytulenia. Tak jakoś... odruchowo. Wyrabiał sobie widać nowe odruchy. - Tylko... No. - Wziął powolny wdech nosem i zaczął poważnie: - To że... - zająknął się i urwał, widząc jego wzrok. - To że chcesz się do mnie przytulać jest trochę dziwne wiesz... Nie jestem dzieckiem. - burknął, w sumie znów zatajając prawdziwy powód. Odwrócił wzrok. Żenujące. Przecież dawno z tego wyrósł...
- Ale... Kenma też nie jest dzieckiem a Kuroo może go przytulać ile chce. - Król burknął nadymając policzki i założył ręce na ramiona. - Jestem zazdrosny, też chcę poprzytulać Iwa-chana... A skoro Iwa-chan mnie lubi, a ja lubię Iwa-chana to nie widzę powodu alby nie móc tego robić. Proooszę~... - Ostatecznie jednak mimo całkowitego przekonania o racji swoich argumentów postanowił jednak zacząć prosić. Nie miał w sumie nic do stracenia, a skoro to był jego Iwa-chan nie musiał się martwić, że jego królewska pozycja zostanie zachwiana.
- Ale... - Chciał zaprotestować natychmiast, jednak zamilkł, najpierw próbując to sobie wyobrazić i oszacować szanse. Fakt, że go prosił, ale poza tym nie widział powodu... Niemożliwe, po prostu niemożliwe żeby to zrobił! - Kuroo-san i Kenma to co innego, Oikawa! - orzekł w końcu, kręcąc głową. Oni na pewno mieli zupełnie inną relację, niż oni... - Oi. Co ci tak zależy co? - mruknął próbując zmienić temat żeby twarz wreszcie przestała mu parować od ciepła. Znów pokręcił głową i ostatecznie poklepał go lekko po włosach, widząc to jego naburmuszenie. Nie chciał żeby mu było przykro...
- Bo ja uwielbiam przytulać Iwa-chana! - bronił się, jednocześnie uśmiechając głupio na to pacanie po głowie. To też było przyjemne i bardzo w stylu Iwaizumi'ego. - To świetne uczucie gdy Iwa-chan jest tak blisko, gdy słyszę jak oddycha, czuję jego zapach i bez patrzenia mogę stwierdzić, że przewraca oczyma lekko zażenowany. - wyjaśnił lekko chichocząc. - Ale najprzyjemniejsze jest to, że czujesz w środku takie ciepełko jak ciepły jest Iwa-chan~... - wyjaśnił bez skrępowania i spojrzał badawczo na bruneta. Mimo, że tego nie pokazywał martwił się o jego reakcję.
- P-pff... - mruknął, starając się utrzymać powagę i ukryć jakoś twarz. To było zbyt... Zbyt! Całkowicie zbyt. Zdecydowanie zbyt krępujące. O czym on gadał... Zapach, oddech? Ciepełko takie jak on...? Kto normalnie tak się cieszy z przytulania...? Co za... Głupek. - Na czym ty się skupiasz, nudzi ci się czy co...? - burknął na niego, czochrając go mocniej, czy bardziej nacierając mu włosy, zupełnie zapominając o delikatności.
- Au! Au! Au! Boli Iwa-chan! - poskarżył się chowając szyję w ramiona, ale głowy nie zabrał, mimo usilnego wrażenia wyrywania włosów. - Oczywiście, że mam sporo pracy, ale Iwa-chan jest najważniejszy! - krzyknął zamykając oczy i podnosząc ręce, by choć trochę schować się przed tym nacieraniem.
- O tym... O tamtym mówiłem, nieważne... - mruknął, zabierając dłoń. Przez moment chciał go przytulić w ramach rekompensaty, ale... Ten głupek chyba nie wierzył, że to zrobi?! Nie było takiej opcji i już... - Wybacz. - mruknął i przymknął zmęczone oczy. - Nie robisz się śpiący...? - mruknął niewyraźnie. Wiedział, że on niedawno spał, ale mimo wszystko... Tak późno w nocy?
- Oczywiście, że nie. Spałem niedawno~... - wyjaśnił przysuwając się bliżej bruneta. Póki znów nie nacierał mu włosów Oikawa mógł mu przeszkadzać i go zajmować. - Bardziej mnie interesuje na co miałby ochotę mój Iwa-chan~? Chcesz gdzieś pójść? Albo coś zjeść? Możemy też w coś pograć~... Tylko... - Demon podniósł piąstkę do ust i kaszlnął w nią ukrywając pewne zażenowanie. - Ekhm... Musimy omijać okolice pokoju Kuroo, dobra? - Co jak co, ale Oikawa nie chciał, żeby Hajime przestał być tak niewinny jakim jest. Znał go od dziecka i patrzył jak dorasta, więc trudnym dla niego było stwierdzić co brunet powinien poznać na którym etapie swojego życia, mimo to był pewien, że w świecie ludzi seks jest dopuszczalny od 18 lat więc tego zamierzał się sztywno trzymać. Nie znał ludzi... Co jeśli Hajime mogło się coś stać gdyby dowiedział się wcześniej?
     Spojrzenie bystrych tęczówek nastolatka przez moment wyrażało niezrozumienie. Z całego tego wywodu najbardziej zaciekawiło go zastrzeżenie, żeby nie przechodzić obok pokoju Kuroo. W końcu... Dziwny zaraz. Żeby to raz tamtędy szedł, jeszcze nic się dziwnego nie działo.
- Czemu omijać jego pokój? - Podrapał się po szyi i znów zwrócił na niego skupiony wzrok. Czegoś nie rozumiał, a chciał to wyjaśnić.
     Oikawa zaśmiał się głupio i podrapał po głowie jeszcze bardziej kudłając sobie włosy.
- Tylko w nocy Iwa-chan. Dobra? - upewnił się, przechylając głowę i spoglądając wesoło na przyjaciela. Wewnątrz jego głowy jednak zagryzał zęby na własnej pelerynie myśląc tylko "Kuroo ty idioto nie waż się z Kenmą robić tego w dzień". - Nie musisz się bać Kuroo ani nic~... - Zamachał szybko rękoma gdy tylko zrozumiał, że jego wypowiedź mogła zabrzmieć jakby Tetsuro stanowił zagrożenie. - Tylko nie przeszkadzajmy im w nocy dobra? - mruknął jeszcze.
- Im? - podłapał, nadal mu się przenikliwie przyglądając. Król zachowywał się jakoś podejrzanie... W dodatku coś chyba ukrywał. Naprawdę w życiu nie powiedziałby, że Kuroo robi coś dzi... Dobra, może faktycznie podejrzewał, że testuje tam dziwne moce, czy coś takiego. Jak już się tego nauczy, z chęcią sprawdzi, czy nie ma tam wokół pokoju jakiejś magioszczelnej bariery, czy coś w tym stylu... - Co masz na myśli, Oikawa? - No i dlaczego tak trudno wydobywało się od niego te informacje?
- Nie "im" "jemu", "jemu" dobra? Oi no! - Szatyn jęknął zakrywając twarz dłońmi. Teraz to się wkopał. Przez jedno przejęzyczenie... To nie wyglądało zbyt dobrze. - Po prostu o tym zapomnij, dobrze Iwa-chan? Proszę zapomnij i tam nie chodź... - mruknął odsuwając dłonie od ust, zamiast tego złożył je jak do modlitwy i z nadzieją spojrzał na bruneta. - Prooszę tata-Tooru nie jest gotów na taką rozmowę~... - jęknął.
- Tata-Tooru...? - Spojrzał na niego jeszcze bardziej zdumiony, w końcu opierając głowę na otwartej dłoni. Z kolei łokieć ułożył na kolanie. Tata-Tooru... Minęła chwila, nim uniósł wzrok. - Oikawa... Czy ty uważasz, że wciąż jestem dzieckiem? - zapytał twardo, zamierzając udowodnić, że otóż wcale nie, nie jest. - Dobrze wiem, co ci chodzi po głowie. - dodał, po czym pokręcił głową. - Do tego coś ukrywasz. Nie jestem dzieckiem! Wcale nie musisz mnie tak traktować i nic mi nie mówić. Mogę cię już nawet podnieść, więc dużo urosłem, nie? - zauważył, chcąc by i on zwrócił na to uwagę.
- Nie, nie wiem, że Iwa-chan dużo uró... - zaczął wesoło machając równocześnie ręką, by uspokoić nieco nabuzowanego chłopaka, jednak zamilkł słysząc, że brunet już wie. Spojrzenie demona momentalnie z wesołego i dziecięcego szczerego przybrało poważniejszy wyraz. - Co wiesz?- zmieniony, bliższy prawdziwemu charakterowi głos Oikawy potrafił obudzić grozę nawet w silnych demonach. Król wiedział, że nie powinien w ten sposób patrzeć na człowieka, tym bardziej swojego Iwa-chana, ale... był zbyt przejęty by o tym pomyśleć. Był zbyt przerażony wizją tego, że Iwaizumi zna jego zamiary w stosunku do niego by pomyśleć, że mógł go przestraszyć.
     Brunet tylko zmarszczył bardziej brwi, starając się nie pokazać jak zaskoczyła go zmiana jego tonu. Był... dziwny.
- No, w końcu traktujesz mnie poważniej...? - mruknął niby to obojętnie, jednocześnie wzruszając ramionami i patrząc mu twardo w oczy. Ale zastraszyć się nie da... Nawet Oikawie... - Pewnie podejrzewasz jakiś spisek... Albo że Kuroo z Kenmą robią coś, czego nie powinienem słyszeć. - dodał, choć nie do końca wiedział, co by to miało być. Całowanie? Widział ich kiedyś, jak się całowali... To wcale nie było zauważalne, gdyby na nich nie spojrzał. - Ale u Kuroo zawsze jest cicho. Nie sądzę też, żeby spiskował. W końcu ciągle obserwuję twoje otoczenie. Zamierzam cię chronić, więc wiedziałbym takie rzeczy. - zapewnił twardym głosem.
- Waaa~!!! Iwa-chan tak bardzo dorósł. Jestem taki dumny! - wykrzyknął wesoło szatyn przytulając mocno Hajime. Znów był wesołym dziecinnym Oikawą. Wsunął nos w zagłębienie szyi Iwaizumi'ego i odetchnął zacieśniając nieco uścisk. - I widzisz Iwa-chan, udało mi się ciebie przytulić~... Czujesz się równie fajnie jak ja? - dopytał układając sobie podbródek na ramieniu swojego rycerza.
- No... Właśnie, dorosłem. - mruknął, nie dodając jednak jak chciał "więc traktuj mnie poważniej". Coś mu mówiło, że to zachowanie z wcześniej nie było udawane i Oikawa był przez chwilę naprawdę poważny... A mimo to po plecach przeszedł mu dreszcz. O co mu wtedy chodziło? Nie umiał być poważny jak normalny człowiek, czy jak? Fakt, że był demonem, ale to nie dawało mu prawa żeby przechodzić tylko ze skrajności w skrajność...
     Czując wokół siebie uścisk, a potem jego głowę na ramieniu i ciepłe podmuchy na szyi, tylko coś burknął w odpowiedzi, odwracając lekko głowę. Mimo to uniósł dłoń i z pewnym zażenowaniem ułożył ją na jego głowie, żeby go pogłaskać. No przecież go nie skopie w takiej chwili... Niech już raz się nacieszy, głupek jeden.
     Oikawa otworzył szerzej oczy zdziwiony tak delikatnym dotykiem. W ich relacji jego włosy zawsze cierpiały najbardziej, więc nie był przyzwyczajony do takiego głaskania. Czując ruch przy sobie domyślił się, że zawstydzony brunet odwrócił głowę.
     Demon zaśmiał się serdecznie.

Inu: 'hayo~ Tu wasz zakurzony szczeniak~ Jak widać wygląd się zmienił, nowa nota jednak się dodaje ale szczeniak się nie zmienia. X3 Dlatego też jest zakurzony~ Z tego co czytałam ta nota jest - zaskoczę was - bardziej relaksująca niż nawet urocza. A może to moje wrażenie~? W każdym razie mam nadzieję, że się podobało. ;3 Gia na~
Kias: Yo. Tak się cieszę, że wreszcie udało mi się nieco pozmieniać parametry, żeby wygląd wyglądał w miarę dobrze. Walczyłam z tym dłuższą chwilę w któryś weekend, więc myślę, że ktoś mógł widzieć moje próby. Przepraszam jeśli wywołało to jakieś niedogodności. Zmieniłam też spis treści i od teraz powinno być bardziej przejrzyście. Jak wam się podoba? (i rozdział i wygląd bloga) Do zobaczenia~

Wiem, że to kompletnie od tematu, ale musiałam wam pokazać tego słodziaka .///.

4 komentarze:

  1. Za każdym nowym rozdziałem wracam do poprzedniego, tak bardzo lubię tą serię ~ Szczerze przyznam, że ten rozdział bym wyjątkowo zabawny ta rozmowa na końcu, strasznie Emi się podobają takie sytuacje w opowiadaniu ~OωO~
    Wygląd jest ładny i przejrzysty, nawet jak na komórce, dobra robota Kiasarin-san! Sama trochę bawiłam się programowaniem stron internetowych i wiem jakie to czasami jest trudne i irytujące ^^
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero znalazłam tego bloga, a opowiadanie strasznie mi się podoba. Zdecydowanie będę wyczekiwać następnych części ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekhm, jestem tu nowa, w sumie można tak to ująć.
    Czytam od jakiegoś czasu, ale niestety leniwa dupa ze mnie i niezbyt mi się chciało zostawiać jakiegokolwiek znaku, iż żyję i czytam.
    No, ale zebrałam się w sobie (niestety dopiero teraz zauważyłam, że nowy rozdział już wyszedł) i "komentuję".
    Cóż, może nie będzie nic mądrego w tym komentarzu, za co serdecznie przepraszam ;-;
    Ale (nie zaczyna się zdania od "ale") pod następnym rozdziałem pojawi się coś, co raczej powinno was w jakimś stopniu zadowalać :D Oke, raczej mnie powinno zadowalać X"D
    Życzę weny, czasu i czekam na następny, dziewczyny! :>

    OdpowiedzUsuń