Witajcie~...
Zostawiam was z kolejną miniaturką z Haikyuu!! Chciałabym też zaznaczyć, że za tydzień (20.12) nie będzie na pewno notki, bo chcę się wyrobić przed świętami z czymś ważnym. Nie wiem czy mi się to uda...
Fandom:Haikyuu!!
Para: Brak.
Uwagi: brak
Gdyby ktoś wszedł w tej właśnie chwili na trybuny głównej hali sportowej liceum Aobajōsai i spojrzał na parkiet, zobaczyłby pięknie rozstawioną siatkę, kosz zielono-czerwono-białych piłek ustawiony po jednej ze stron i główny skład siatkarskiej drużyny tego liceum ćwiczący w spokoju na drugiej połowie. Zakładając, że ten ktoś nie byłby jedną z fanek Oikawy Tooru przymierzającego się właśnie do swojego popisowego serwu i nie zostałby ogłuszony przez piski i krzyki fanek owego młodego siatkarza, praktycznie niemożliwym byłoby nie odnieść wrażenia, że w tym miejscu, na tej sali, kogoś brakuje. Brakuje przeciwnika z którym za kilkanaście minut miało się mierzyć liceum w barwach turkusu i bieli.
W chwili w której obserwator zdaje sobie z tego sprawę, jeszcze raz spogląda na pustą połowę boiska. Drzwi prowadzące z szatni przeciwników na parkiet otwierają się z hukiem, a ich skrzydła obijają się delikatnie o ściany. Z pomiędzy nich powinna wkroczyć dumnie drużyna czarnych kruków, jednak zamiast tego...
- Woah! - wykrzykuje niska osoba o płomiennych pomarańczowych włosach. Chwilę później zakłada sobie ręce za głowę i z ekscytacją rozgląda się po sali.
- Nie pokazuj tak jawnie swojego podziwu Hinata! Jesteśmy na terenie wroga! Przybyliśmy tu pomścić naszą ostatnią porażkę! - wykrzykuje łysa osoba krocząca dumnie za nim.
- Yasha! To było wspaniałe Tanaka-san! - Podbiega do nich kolejny niski zawodnik w postawionych na żel brązowych włosach, z blond kosmykiem po środku.
- Się wie Noya-san! - Tanaka uśmiecha się dumnie odwracając się do szatyna i pociera palcem pod nosem.
- Hej, hej chłopaki nie tak głośno. - Uroczy białowłosy chłopak o anielskim uśmiechu podchodzi do podekscytowanych przyjaciół machając ręką aby się uspokoili.
Widząc to Oikawa uśmiechnął się pod nosem, serwując swoją popisową piłkę tak, by uderzyła w głowę wchodzącego właśnie i mierzącego wszystkich lekko wkurzonym spojrzeniem Kageyamę.
Wycelował idealnie, jednak nim jego serw dopadł celu libero Karasuno doskoczył, odbijając piłkę.
- Uoa! Kooolejny toczący się grzmot!!! - wykrzyknął.
Zaskoczony w pierwszej chwili Oikawa po chwili powrócił do swojego sztucznego uśmiechu i pomachał swoim przeciwnikom. Kageyama spojrzał na niego spod byka, ale reszta drużyny raczej nie była świadoma celowości ataku.
Ostatnia na sale sportową weszła menadżerka klubu, Shimizu Kyoko i jej młodsza zastępczyni Hitoha Yachi. Widząc je szatyn zamachał raz jeszcze, uśmiechając się do dziewczyn. Zajął się z powrotem sprawami drużyny, udając, że nie zauważył zarumienionych policzków blondynki.
Po stronie Karasuno podekscytowana Yachi szarpnęła nieśmiało swoją starszą koleżankę za skrawek bluzki.
- Shimizu-senpai! Widziałaś Shimizu-senpai! Ten słodki chłopak do ciebie pomachał! - podekscytowała się blondynka wskazując swojej koleżance palcem stronę boiska gospodarzy.
- To rozgrywający Aobajōsa. - poinformowała ją chłodno brunetka, poprawiając swoje okulary i spoglądając w notatki. - Oikawa Tooru.
- Ale co o nim myślisz Shimizu-senpai!? - Dziewczyna nie przestała mimo podejścia do drużyny. Swoimi dużymi, brązowymi oczyma wpatrywała się w brunetkę oczekując jakiejś odpowiedzi. W myślach prawdopodobnie widziała już ich jako parę.
- Myślę... - Kyoko zamilkła nieprzygotowana na takie pytanie. Nikt nigdy jej nie pytał o zdanie w tego typu kwestiach. Zastanowiła się, przykładając sobie dłoń do twarzy i spojrzała jeszcze raz na umięśnione plecy rozgrywającego. Jego fikuśna fryzura lekko podrygiwała gdy chłopak śmiał się z kolegami ze składu. - ...że jest przystojny. - stwierdziła w końcu neutralnie.
A przynajmniej wydawało jej się, że to stwierdzanie było neutralne. Zrozumiała jednak, że to nieprawda, gdy Tanaka i Nishinoya wykrzyknęli coś razem, a ich pełen chęci walki i zniszczenia wzrok został wycelowany wprost w rozgrywającego. Shimizu z zaskoczeniem stwierdziła, że Asahi, Sugawara i Daichi mają podobne miny i również są wpatrzeni w Oikawę.
Po drugiej stronie siatki przerażony Tooru schował się, uwieszając klatki piersiowej Iwaizumi'ego.
- Co do... Oikawa? - warknął brunet, spoglądając na swojego przyjaciela z dzieciństwa. To był dość niecodzienny atak na jego osobę. Z reguły Oikawa uwieszał się na jego plecach, więc czemu tym razem wybrał brzuch?
- Iwa-chaan! - jęknął rozgrywający wtulając się mocniej w Hajime. Spojrzał na przyjaciela ze łzami w oczach, nie przejmując się zbytnio tym, że żyłka na skroni bruneta zadrżała zirytowana. - Coś się stało z drużyną Karasuno! Wszyscy drugo- i trzecioroczni patrzą na mnie jak Tobio-chan!
Biedny Tooru XD
OdpowiedzUsuńCiekawa miniaturka, więcej takich! :3